Schlaf (2020)
No proszę. Kiedy Bryan Bertino przygnębił mnie topornym korzystaniem ze sprawdzonych gatunkowych klisz, pojawił się Michael Venus i pokazał, jak to się robi prawidłowo. "Sen" ma w zasadzie dość prostą historię. Głównym składnikiem jest opowieść o opętaniu, w którym istotną rolę odgrywa sen. Venus jednak podszedł do tematu na swój własny sposób, trochę pomieszał, dorzucił kilka dodatków i powstało dzieło o ciekawej konsystencji i niebanalnej formie.
Film przechodzi kilka metamorfoz. Zaczyna się od historii matki, która męczona jest przez koszmary najwyraźniej mające pokrycie w rzeczywistości. Kiedy jednak wydaje się, że reżyser poprowadzi nas znaną drogą, matka zostaje odstawiona na boczny tor i pałeczkę przejmuje córka. Przez pewien czas historia rozwija się zgodnie z gatunkowymi regułami. I znów, gdy wszystko zaczyna za łatwo wchodzić na swoje miejsca, na pierwszy plan przechodzi kolejna postać.
Venus fajnie też ogrywa sam temat snu. Jest w tym trochę "Incepcji" i "Koszmaru z ulicy wiązów" (szczególnie trzeciej części). Reżyser fajnie buduje klimat, miesza plany rzeczywistości, dzięki czemu prosta w gruncie rzeczy historia zemsty robi wrażenie dużo bardziej skomplikowanej.
Niemniej jednak kilka elementów wydało mi się niedopracowanych. Miejscami reżyser zdaje się iść na łatwiznę i ignoruje ewidentne problemy, jakie niosą ze sobą stworzone przez niego sytuacje lub też prowadzi do zbyt łatwych rozwiązań ignorując to, co bohaterowie wiedzą, a czego nie wiedzą. Czasami to mnie dość mocno uwierało.
Ocena: 6
Film przechodzi kilka metamorfoz. Zaczyna się od historii matki, która męczona jest przez koszmary najwyraźniej mające pokrycie w rzeczywistości. Kiedy jednak wydaje się, że reżyser poprowadzi nas znaną drogą, matka zostaje odstawiona na boczny tor i pałeczkę przejmuje córka. Przez pewien czas historia rozwija się zgodnie z gatunkowymi regułami. I znów, gdy wszystko zaczyna za łatwo wchodzić na swoje miejsca, na pierwszy plan przechodzi kolejna postać.
Venus fajnie też ogrywa sam temat snu. Jest w tym trochę "Incepcji" i "Koszmaru z ulicy wiązów" (szczególnie trzeciej części). Reżyser fajnie buduje klimat, miesza plany rzeczywistości, dzięki czemu prosta w gruncie rzeczy historia zemsty robi wrażenie dużo bardziej skomplikowanej.
Niemniej jednak kilka elementów wydało mi się niedopracowanych. Miejscami reżyser zdaje się iść na łatwiznę i ignoruje ewidentne problemy, jakie niosą ze sobą stworzone przez niego sytuacje lub też prowadzi do zbyt łatwych rozwiązań ignorując to, co bohaterowie wiedzą, a czego nie wiedzą. Czasami to mnie dość mocno uwierało.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz