Blinded by the Light (2019)
Gurinder Chadha za kamerą filmu o młodym synu pakistańskich imigrantów, którego marzenia kolidują z oczekiwaniami jego rodziny? Na papierze wygląda to idealnie. W końcu reżyserka swego czasu nakręciła "Podkręć jak Beckham" o młodej Hindusce, której marzenia gryzą się z tym, czego oczekuje od niej rodzina. Niestety reżyserce nie udała się powtórka z rozrywki. Na temat dzieci pakistańskich imigrantów i życia w rasistowskiej Anglii sprzed paru dekad powstało kilka dużo lepszych filmów.
O "Blinded by the Light. Siła muzyki" mogę jedynie powiedzieć, że jest to rzecz poprawna. Główny bohater jest sympatyczny. Jego zmagania są zaprezentowane klarownie. Podobnie obraz pogrążonej w kryzysie Wielkiej Brytanii jest ze wszech miar taki, jaki być powinien. I nic ponadto. Irytujący jest głównie zestaw drugoplanowych, bezpłciowych postaci, jak sąsiad, który wcale nie jest takim rasistą, za jakiego go biorą, czy nauczycielka, której zdaje się bardziej zależeć na realizacji przez bohatera jego marzeń niż jemu samemu.
Dość mechanicznie wypadają również sceny wskazujące na problemy rasistowskie Wielkiej Brytanii lat 80. Scena w restauracji, scena przemarszu. To wszystko jest pozbawione życia, bezduszne.
Oczywiście muzycznie film jest całkiem dobry. Ale to akurat było najłatwiejsze do osiągniecia. Większość hitów Bossa wcale się nie zestarzała. A jeśli chodzi o inne wybrane piosenki, to świetnie karmiły ducha nostalgii. No ale na tym daleko nie da się zajechać, niestety.
Ocena: 5
O "Blinded by the Light. Siła muzyki" mogę jedynie powiedzieć, że jest to rzecz poprawna. Główny bohater jest sympatyczny. Jego zmagania są zaprezentowane klarownie. Podobnie obraz pogrążonej w kryzysie Wielkiej Brytanii jest ze wszech miar taki, jaki być powinien. I nic ponadto. Irytujący jest głównie zestaw drugoplanowych, bezpłciowych postaci, jak sąsiad, który wcale nie jest takim rasistą, za jakiego go biorą, czy nauczycielka, której zdaje się bardziej zależeć na realizacji przez bohatera jego marzeń niż jemu samemu.
Dość mechanicznie wypadają również sceny wskazujące na problemy rasistowskie Wielkiej Brytanii lat 80. Scena w restauracji, scena przemarszu. To wszystko jest pozbawione życia, bezduszne.
Oczywiście muzycznie film jest całkiem dobry. Ale to akurat było najłatwiejsze do osiągniecia. Większość hitów Bossa wcale się nie zestarzała. A jeśli chodzi o inne wybrane piosenki, to świetnie karmiły ducha nostalgii. No ale na tym daleko nie da się zajechać, niestety.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz