Les hirondelles de Kaboul (2019)

Nie jestem wielkim fanem historii opowiadających o jednostkowych tragediach, w których wszystko ostatecznie idealnie się zazębia, a niepowiązane ze sobą dramaty łączą się prowadząc do schludnego rozwiązania. Tym bardziej imponująco wypadają "Jaskółki z Kabulu", bo są zbudowane właśnie na powyższym schemacie, a jednak spodobały mi się.



Siłą filmu nie jest jednak historia. Fabularnie jest to dość klasyczna przypowieść o ludziach próbujących żyć w totalitarnym świecie. Tu marzenia są niczym nieuleczalny nowotwór - prowadzą do cierpienia narastającego z czasem, a w końcu do śmierci. Główne postaci filmu początkowo łączy jedynie to, że są mieszkańcami Kabulu i mogą się na ulicach mijać. Los sprawi jednak, że w dramatycznych okolicznościach połączą się, co dla niektórych będzie miało dobre konsekwencje, ale dla innych bardzo złe.

Siłą "Jaskółek z Kabulu" jest forma. Wybrany rodzaj animacji okazał się idealnie pasować do tonu i klimatu całej opowieści. Z jednej strony udało się twórcom oddać realia życia w mieście w stanie permanentnej wojny ideologicznej. Dbałość o detale pozwala nakreślić portret narodu, który od dobrych 40 lat nie zaznał zbyt wiele spokoju. Z drugiej strony taka właśnie animacja pozwala świetnie oddawać emocje i stan ducha bohaterów. I to właśnie dlatego owo perfekcyjne dopasowanie do siebie indywidualnych dramatów nie raziło mnie tak bardzo. Animacja rozmyła ich ostre krawędzie i nasyciła wiarygodnymi uczuciami, które zmieniły mój odbiór całości.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Les dues vides d'Andrés Rabadán (2008)

Paradise (2013)

Tracks (2013)