Crazy, Not Insane (2020)
Muszę powiedzieć, że jestem mocno rozczarowanym tym dokumentem. Zamiast rzeczowej prezentacji fascynującego tematu, otrzymałem kolory jarmark okropieństw, cyrkowe przedstawienie z wybrykami natury. Ze wszystkimi animacjami i innymi wizualnymi atrakcjami "Psychika mordercy" ma więcej wspólnego z artykułami w magazynach typu "Zły" niż z wnikliwym studium zwichrowanej psychiki.
Już sam oryginalny tytuł jest oszukańczy. Alex Gibney niemal wcale nie zastanawia się nad różnicą pomiędzy "crazy" a "insane". Kilka tu i ówdzie rzuconych na poły sarkastycznych uwag reżyserowi w zupełności wyznacza. Twórca filmu prześlizguje się też po temacie warunków wymaganych, by dokonać w Ameryce egzekucji. Nie ma nawet minuty na próbę odpowiedzenia, jak traktować osoby cierpiące na zaburzenia dysocjacyjne osobowości, jeśli jeden aspekt jest infantylny i nie rozumie, co się z nim dzieje i czym jest egzekucja, ale pozostałe aspekty doskonale się orientują (nawet jeśli nie były odpowiedzialne za popełnienie czynów, za które zostali skazani).
Sam temat DID jest potraktowany w sposób wręcz żenujący. Ja należę do osób, które uważają, że słusznie zaburzenia dysocjacyjne są uznawane za choroby. Ale patrząc na przykłady pokazane w tym filmie, miałbym spore wątpliwości. Gibney wybrał co bardziej soczyste kawałki, które jako anegdotki są niezwykle atrakcyjne i zwiększają wartość czysto rozrywkową dokumentu. Pokazują one jednak problem w mocno skrzywiony sposób, ogólnie szkodząc przedmiotowi dyskusji niż posuwając debatę do przodu.
Jako czysta rozrywka jest to film bardzo atrakcyjny. Niestety nie sposób traktować go jako źródło jakiejkolwiek wiedzy.
Ocena: 6
Już sam oryginalny tytuł jest oszukańczy. Alex Gibney niemal wcale nie zastanawia się nad różnicą pomiędzy "crazy" a "insane". Kilka tu i ówdzie rzuconych na poły sarkastycznych uwag reżyserowi w zupełności wyznacza. Twórca filmu prześlizguje się też po temacie warunków wymaganych, by dokonać w Ameryce egzekucji. Nie ma nawet minuty na próbę odpowiedzenia, jak traktować osoby cierpiące na zaburzenia dysocjacyjne osobowości, jeśli jeden aspekt jest infantylny i nie rozumie, co się z nim dzieje i czym jest egzekucja, ale pozostałe aspekty doskonale się orientują (nawet jeśli nie były odpowiedzialne za popełnienie czynów, za które zostali skazani).
Sam temat DID jest potraktowany w sposób wręcz żenujący. Ja należę do osób, które uważają, że słusznie zaburzenia dysocjacyjne są uznawane za choroby. Ale patrząc na przykłady pokazane w tym filmie, miałbym spore wątpliwości. Gibney wybrał co bardziej soczyste kawałki, które jako anegdotki są niezwykle atrakcyjne i zwiększają wartość czysto rozrywkową dokumentu. Pokazują one jednak problem w mocno skrzywiony sposób, ogólnie szkodząc przedmiotowi dyskusji niż posuwając debatę do przodu.
Jako czysta rozrywka jest to film bardzo atrakcyjny. Niestety nie sposób traktować go jako źródło jakiejkolwiek wiedzy.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz