Moffie (2019)

Podobnie jak poprzedni film reżysera "Piękno", tak i ten zostawił mnie z poczuciem niedosytu. Oliver Hermanus ma nosa do ciekawych tematów. Potrafi nawet stawiać intrygujące pytania. Gorzej idzie mu odpowiadanie na nie w formie angażującej opowieści.



Tematycznie "Moffie" jest interesującym studium indoktrynacji, której fundamentem jest toksyczna męskość. Młodym bohaterom wpajany jest wzorzec szorstkiego brutala, który powinien być bezgranicznie lojalny wartościom tak zwanym tradycyjnym. W przypadku RPA zestaw tych wartości jest oczywiście nieco bardziej skrajny niż na przykład w Polsce, bo obok tradycyjnego wzorca rodziny i klarownego określenia, co przystoi mężczyźnie, mamy tu jeszcze wszechobecne przekonanie o wyższości rasy białej.

Hermanus osadza film w specyficznym okresie w historii RPA, kiedy apartheid już się chwiał w posadach, ale wciąż był siłą na tyle dominującą, by miażdżyć opozycję. To czas konfliktu zbrojnego z sąsiadami i zimnowojennych lęków przed komunistami. Jednak reżyserowi ta cała otoczka do niczego nie jest potrzebna. Scenki z treningów żołnierskich są oklepanymi filmowymi schematami. Swego czasu Amerykanie lubowali się w pokazywaniu młodych mężczyzn kiszących się w kotłach wojskowego maczyzmu.

Na tym tle rozgrywa się bardziej osobista historia Nicholasa. Jego doświadczenia z tak liczną grupą rówieśników w sytuacjach, w których trudno o intymność, rozbudzą demony, które wydawało mu się, że ze wstydem pogrzebał przed wieloma laty. Obecność Dylana Stassena sprawiła, że odważył się marzyć. Ale i ten aspekt fabularny jest prezentowany w sposób głęboko niesatysfakcjonujący. Brakuje w tej historii pierwiastka prawdziwej intymnej relacji, bliskiego kontaktu z uczuciami bohaterów. Jest to o tyle dziwne, że w pojedynczych scenach Hermanus potrafił to osiągnąć bez większego problemu. Noc w "okopie" czy finał na plaży mają w sobie wiele piękna i prawdy. Są to jednak wyrywki, które nie budują podobnie intymnego, pełnego niewysłowionych uczuć, całościowego obrazu.

Ocena: 6

Komentarze

  1. O! Chciałabym to zobaczyć. "Piękno" było dobre /tak jak dobre były kiedyś czasy na moim blogu :)/. Ale czy w Polsce, i w tłumaczeniu, jest ten film dostępny? Raczej nie...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie nie ma go w Polsce, ale podejrzewam, że skoro "Piękno" było to i ten znajdzie dystrybutora, stację lub platformę, która go pokaże

      Usuń

Prześlij komentarz

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)