The White Tiger (2021)

Podoba mi się ogólny pomysł na tę historię. Autorzy książki i filmu wymyślili zgrabną metaforę, która nierówności klasowe/kastowe przyrównuje do relacji człowiek-pies. Na początku swojego życia Balram jest niczym szczeniak golden retriever. Słucha swoich panów z absolutną atencją, gotów jest zrobić wszystko, by przysłużyć się właścicielowi, zbity po chwili z podkulonym ogonem powraca w nadziei, że łasząc się odkupi swoje winy, nawet jeśli nie wie, czym zawinił. Jest zdolny do złych czynów, ale wyłącznie wobec równych jemu, nigdy wobec panów.



Ciągłe przebywanie w ich towarzystwie, przysłuchiwanie się szokującym uwagom, jakie wygłasza żona jego pana, Balram stopniowo zaczyna rozwijać samoświadomość. Jest trochę jak Algernon z książki Daniela Keyesa. Rzeczy, które dotąd postrzegał w konkretny sposób, teraz interpretuje inaczej. Zachowania, jakie wcześniej nie wzbudziłyby w nim żadnych negatywnych uczuć (no może smutek, że zawiódł pana), teraz pozostawiają gorzki smak wściekłości i wstydu. "Biały tygrys" pokazuje, że emancypacja i samoświadomość nie są procesem łagodnym, nie mogą obejść się bez brutalności. Wiedza jest bronią obosieczną.

To świetna historia, której jednak w filmie wcale nie zobaczyłem. Ja ją jedynie usłyszałem. Wszystko co najciekawsze jest zawarte w komentarzu z offu. Ten strumień racjonalizacji, intelektualizacji tworzy intrygujący obraz jednostki doznającej oświecenia. Film jest dla tego strumienia jedynie przybudówką, ilustracją, żeby odbiorcom nie nudził się głos narratora. Obrazy pełnią tu drugoplanową rolę. Wymagania wobec aktorów były naprawdę minimalne. W zasadzie nie mogłem przestać zastanawiać się, dlaczego ja to w ogóle oglądam, skoro mógłbym sięgnąć po pełnoprawny audiobook, bez reżyserskich skrótów. Wyszedłbym na tym dużo lepiej.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)