Disappearance at Clifton Hill (2019)

Twórcy słyszeli dzwony, ale nie do końca widzieli, w którym kościele biją. Jest bowiem w "Clifton Hill" sporo ciekawych pomysłów. Szczególnie atrakcyjnie wypada poruszany na różne sposoby temat kłamstwa. Oto mamy główną bohaterkę, której nikt nie wierzy, ponieważ ma za sobą historię tworzenia rozbudowanych fikcyjnych narracji, w które wplątanych zostało sporo naiwnych osób. Jak więc jej zaufać, kiedy opowiada o porwaniu, którego była świadkiem jako mała dziewczynka? Kobieta prowadzi śledztwo na własną rękę. Każda ze spotkanych przez nią osób może kłamać lub mówić prawdę. Bohaterka mimo osobistego doświadczenia z kłamstwami wcale nie jest lepiej wyposażona do tego, by odsiewać prawdę od wierutnych bzdur. W tle tego wszystkiego mamy traumę i rodzinne sekrety.



Niestety Albert Shin nie wykorzystał tkwiącego w tak przygotowanej historii potencjału. Zamiast tego zrealizował standardową opowieść o prywatnym śledztwie. Kłamstwa, tajemnice, skomplikowane relacje nie są mu potrzebne do budowy pełnego odcieni szarości świata, w którym nikt nie jest dobry ani zły, a zbrodnia nie do końca jest tym, czym się na pierwszy rzut oka wydaje. Wykorzystuje je wyłącznie jako klasyczne przeszkody narracyjne i punkty startu dla kolejnych aktów do bólu przewidywalnej opowieści.

Na szczęście Shin jest sprawnym gawędziarzem filmowym. Dzięki temu jego sztampowa fabuła nie jest aż tak wielkim rozczarowaniem, jakim powinna być. Udział Cronenberga też nie zaszkodził. Choć wolę go jednak jako reżysera niż aktora.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)