Kanarie (2018)

Trochę fałszywej reklamy sprawiło, że film zamiast mnie zainteresować rozczarował. Wszystko przez intrygujące plakaty sugerujące podwójną naturę głównego bohatera. A jeszcze bardziej przez początek filmu, kiedy to normalna scena rodzajowa zmienia się w sekwencję musicalową prezentującą bohatera, jego wewnętrzne rozdarcie oraz młodsze wcielenia sugerujące skąd przybył. Myślałem więc, że "Kanarek" będzie właśnie taką subiektywną wizją dorastania w opresyjnym społeczeństwie jednostki, która nie do końca spełnia standardy normalności. I choć od czasu do czasu rzeczywiście reżyser pozwala sobie na takie artystyczne dygresje, to znalazło się ich w filmie zdecydowanie za mało jak na mój gust.



Reszta filmu to zbiór klasycznych scen z życia dorastających mężczyzn. Ich prezentacja ma dość niezborny charakter. Niektórzy aktorzy (jak na przykład Beer Adriaanse) grali postacie przerysowane, jakby wierzyli, że są częścią satyry na temat służby poborowych. Inni (na przykład Anna-Mart van der Merwe) grali poważniej, próbując wydobyć psychologiczne aspekty dorastania w świecie, który nie zawsze wspiera nasze marzenia i aspiracji. Podobnie jest z tonacją samych scen. Czasami jest strasznie poważnie. W innych momentach rzecz ociera się o głupkowatą komedię. Nie czuć jednak, by reżyser panował nad tym zamieszaniem, by kryła się w tym jakaś głębsza artystystcza myśl. Powstał z tego mało wyrazisty miszmasz, który nie pozostawia śladu w pamięci.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)