Das Mädchen und die Spinne (2021)
Jeśli w twórczym szaleństwie stojącym za tym filmem jest jakaś metoda, to ja nie jestem wystarczająco szalony, by ją odczytać. Dla mnie "Dziewczyna i pająk" to kino przekombinowane, które w banalnych sytuacjach próbuje doszukiwać się głębokich egzystencjalnych znaczeń przez ich ordynarne insynuowanie.
Na swoim podstawowym fabularnym poziomie jest to opowieść o tym, jak jedna dziewczyna przeprowadza się do nowego mieszkania. W ciągu dwóch dni, które obserwujemy, widzimy jak ona i jej znajomi przyzwyczajają się do nowej sytuacji, podczas gdy gorączkowo trwa pakowanie i przenoszenie rzeczy, a codzienność też nie daje o sobie zapomnieć.
Ta banalna sytuacja wyjściowa mogła być pretekstem do przyjrzenia się grupie osób i zmieniającej się dynamice wewnątrzgrupowych relacji. Ale reżyserzy woleli podnieść artystyczną poprzeczkę. I oto znaczną część filmu wypełniają ujęcia ludzi patrzących się na siebie. Większość z nich czyni to w wymowny sposób, jakby patrzących łączyło ze sobą coś szczególnego. Tak jednak nie jest. W ten sam sposób spoglądają na bohaterów obce osoby i te, które rzeczywiście mogą mieć powody, by tak właśnie się gapić.
Kiedy zaś bohaterowie przestają się intensywnie w siebie wpatrywać, to zaczynają snuć wspominkowe opowieści. A każda z nich deklamowana jest niczym wiersz w czasie wieczorku amatorskiej poezji undergroundowej. Słuchając tylko tonu można byłoby uznać, że postacie zdradzają jakieś głębokie prawdy i dzielą się ze sobą sekretami życia. Niestety treść większości z tych powiastek razi swoją naiwnością i płytkością.
"Dziewczyna i pająk" to przykład kina próbującego być dziełem artystycznym, lecz ani materiał, ani wykonanie nie spełniają kryteriów sztuki.
Ocena: 4
Na swoim podstawowym fabularnym poziomie jest to opowieść o tym, jak jedna dziewczyna przeprowadza się do nowego mieszkania. W ciągu dwóch dni, które obserwujemy, widzimy jak ona i jej znajomi przyzwyczajają się do nowej sytuacji, podczas gdy gorączkowo trwa pakowanie i przenoszenie rzeczy, a codzienność też nie daje o sobie zapomnieć.
Ta banalna sytuacja wyjściowa mogła być pretekstem do przyjrzenia się grupie osób i zmieniającej się dynamice wewnątrzgrupowych relacji. Ale reżyserzy woleli podnieść artystyczną poprzeczkę. I oto znaczną część filmu wypełniają ujęcia ludzi patrzących się na siebie. Większość z nich czyni to w wymowny sposób, jakby patrzących łączyło ze sobą coś szczególnego. Tak jednak nie jest. W ten sam sposób spoglądają na bohaterów obce osoby i te, które rzeczywiście mogą mieć powody, by tak właśnie się gapić.
Kiedy zaś bohaterowie przestają się intensywnie w siebie wpatrywać, to zaczynają snuć wspominkowe opowieści. A każda z nich deklamowana jest niczym wiersz w czasie wieczorku amatorskiej poezji undergroundowej. Słuchając tylko tonu można byłoby uznać, że postacie zdradzają jakieś głębokie prawdy i dzielą się ze sobą sekretami życia. Niestety treść większości z tych powiastek razi swoją naiwnością i płytkością.
"Dziewczyna i pająk" to przykład kina próbującego być dziełem artystycznym, lecz ani materiał, ani wykonanie nie spełniają kryteriów sztuki.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz