The Last Duel (2021)

Bardzo chciałbym móc napisać, że "Ostatni pojedynek" mnie rozczarował. Niestety od ładnych paru lat Ridley Scott przyzwyczaił mnie do miernoty swoich kolejnych dzieł. Obecnie więc zaskoczyć mógłby mnie jedynie jego film, który autentycznie by mi się spodobał.



A jednak byłem mentalnie przygotowany na możliwość pozytywnego zaskoczenia. Pomysł, by o gwałcie opowiedzieć w stylistyce kostiumowego dramatu, wydał mi się obiecujący. Mógł jednocześnie odwoływać się do tego, co obecnie ma miejsce i pokazywać, jak systemowo przemoc wobec kobiet była przez wieki sankcjonowana. Ale na pomyśle się tu niestety skończyło.

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego Scott, Affleck, Damon i Holofcener zdecydowali się podzielić opowieść na trzy części, z których każda tę samą historię przedstawiałaby z innego punktu widzenia. Jeśli twórcy liczyli na efekt a la "Rashomon", to się grubo przeliczyli. Z tej struktury nie wynika jedynie to, co wszyscy wiedzą, że z prawdą jest jak z tyłkiem - każdy ma swoją.

Opowieść z punktu widzenia Jeana de Carrouges jest najgorsza. W zasadzie nic nie mówi o sprawie. To seria scenek rodzajowych, gdzie zdarzenia są istotniejsze od osób, ich poglądów, pragnień i uczuć. Reżyser zarzuca faktami, przeskakując od wydarzenia do wydarzenia udając, że tworzy ciągłość fabularną, choć w rzeczywistości więcej tu dziur. Przez bite 50 minut nudziłem się, ponieważ żadna ze scen nie przybliżała mnie do bohaterów i dramatu, którego częścią się stali.

Trzecia z opowieści, z punktu widzenia Marguerite de Carrouges, była niemal równie rozczarowująca. Tu przynajmniej główny temat filmu został poruszony, ale bardziej stereotypowo już się chyba nie dało tego przedstawić. Klisza nakłada się tu na kliszę, przez co Marguerite de Carrouges zostaje niemal zupełnie wymazana i zastąpiona uniwersalnym obrazem inteligentnej, wyedukowanej kobiety, która stała się więźniem w męskim świecie. A przecież aż prosiło się o przyjrzenie jej bliżej. Choćby dzieciństwu i dorastaniu. Jak to się stało, że była wszechstronnie wyedukowana? Scott pokazując ją jako wytwór i ofiarę patriarchalnego systemu, jednocześnie pomija różne aspekty jej zachowania. Na przykład kompletnie ignoruje kwestię pragnienia posiadania potomstwa. A przecież można się było zastanowić się, czy to była jej autentyczna potrzeba, czy też kolejna z rzeczy wdrukowana jej przez opresyjny system.

Najciekawiej wypada część środkowa, prezentująca wydarzenia z punktu widzenia Jacquesa Le Grisa. "Ostatni pojedynek" byłby dużo lepszym filmem, gdyby stanowiła go tylko ta część (plus proces takim, jakim widzieliśmy go w części trzeciej). Tu wreszcie Scott pokazał coś, co kino w temacie przemocy wobec kobiet porusza rzadko: że nie jest to rzecz, którą dokonują tylko dranie, seksualni drapieżcy i dewianci. Nie, przemoc to domena mężczyzn, którzy uważają się za szlachetnych i życzliwych kobietom, którzy nie widzą nic złego w tym, co czynią, którzy święcie wierzą, że nie skrzywdzili kobiety. Analogia między igraszkami Le Grisa na dworze hrabiego d'Alençon i tym, co wydarzyło się w sypialni de Carrouges, jest może toporna, ale jednocześnie czytelna. Gdyby tylko na tej części skupił się Scott, można byłoby poruszyć temat nie tylko winy kościoła w cementowaniu mrocznego status quo, ale także kultury. W końcu wszystkie bzdety, które Jacques mówi Marguerite, są żywcem wyjęte z rycerskich romansów.

Niestety, jest to "tylko" druga wersja historii, do tego równie nieistotna zdaniem Scotta co pierwsza (bo dlaczego na planszy zapowiadającej trzecią część "the truth" widnieje dłużej?). Temat więc gdzieś ginie, zagrzebany pod kupą śmieci formalnych zabawek i nieistotnych scenek rodzajowych. W efekcie jedyna rzecz, która naprawdę mi się spodobała, to sam pojedynek. Tu przynajmniej Scott niczego nie mówi, nie zajmuje się żadnymi Wielkimi Tematami, nie szuka prawd. Tu liczy się tempo, napięcie, widowisko. I to, dzięki pracy kamery i montażowi, dostałem. Niestety, to dużo za mało, bym mógł cieszyć się, że film obejrzałem.

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)