Halloween Kills (2021)

Pierwsze "Halloween" Greena fajnie mi się oglądało, więc na "Halloween zabija" szedłem oczekując kolejnej głupiej fabuły i równie sporej frajdy. Fabularna głupota pozostała. Poziom frajdy niestety opadł. I to znacznie.



Jest to druga część trylogii, więc można się było spodziewać, że będzie tu mniej ekspozycji, a więcej akcji. Tymczasem Green wprowadził całą masę "nowych" postaci, które trzeba przedstawić i osadzić w historii. Nowych w sensie, że nie było ich w pierwszym filmie. Większość z nich bowiem to postacie związane z oryginalnym cyklem.

Green więc za dużo czasu spędza na budowaniu świata, który zdawało mi się, że jest już zbudowany. To spowalniało tempo, co niestety niekorzystnie wpływało na odbiór. Im wolniejsze tempo, tym bardziej rzucają się w oczy wszelkie głupoty. A tych jest niestety sporo, łącznie z zachowaniem samego Michaela. O ile większość dokonywanych przez niego mordów była satysfakcjonująco krwawa i widowiskowa, o tyle miejscami działy się dziwaczne rzeczy, jak teatralne wbijanie noży w plecy jednej z ofiar. Jednak największym idiotyzmem był finał. Sorry, ale nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego, co wydarzyło się po wbiciu wideł w plecy.

Fatalnie film wypada w kwestiach dialogowych. Miejscami wyglądało to tak, jakby dialogi miały wprowadzać zamieszanie w zbyt statycznych scenach. A już końcowy wykład na temat tego, kim (lub czym) jest Michael, naprawdę można sobie było darować. Ta łopatologia była po prostu w złym guście.

Było jednak i kilka rzeczy, które mi się podobały. Jak napisałem powyżej, większość mordów dokonanych przez Michaela była satysfakcjonująco brutalna. Podobała mi się też scena w szpitalu, kiedy oszalały tłum goni za biedakiem, którego uznaje za Michaela. Została ona świetnie zrealizowana dając jasny pogląd na to, z czym mamy do czynienia w przypadku opętanego jakąś idiotyczną myślą tabunu. Przypomina sceny, jakie można było oglądać w styczniu w Waszyngtonie.

"Halloween zabija" to dla mnie spory zawód. Sprawił, że na trzecią część trylogii Greena będę czekał z obawami.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Home (2016)