The French Dispatch of the Liberty, Kansas Evening Sun (2021)

"Kurier Francuski" jest niczym ekstrakt ulubionego smaku lub zapachu. W nierozcieńczonej formie wcale bardziej nie oszałamia, zachwyca. Przeciwnie, przytłacza, męczy, odstręcza. Należy go rozcieńczyć, znaleźć idealną proporcję, aby w pełni porwał i oczarował. Tego rozcieńczenia tu niestety zabrakło.



Na pierwszy rzut oka jest to idealny Anderson. Reżyser swoim charakterystycznym językiem obrazów opowiada o życiu i świecie, o samotności, niespełnionych uczuciach, rodzinie i sztuce. Patrząc w izolacji do całości, jest tu cała masa pomysłów, które mnie zachwycały. I chętnie zobaczyłbym je w prawdziwym filmie Andersona. "Kuriera Francuskiego" za takowy nie uznaję.

Zabrakło mi bowiem w tym filmie delikatności, owej narracyjnej bezwonnej cieczy, w której ekscentryczny, wyrazisty, niezwykle intensywny język obrazów Andersona znalazłby perfekcyjne środowisko do wyrażenie w pełni swego bogactwa. Bohaterowie pozostali tu właśnie wyrazistymi figurami. Podobnie jest z wydarzeniami, jakich są częścią. Każdej z nowelek "Kuriera Francuskiego" bliżej jest do reklam Andersona, jakie nakręcił dla H&M czy Prady. I gdyby trwały - jak tamte - po kilka minut, byłyby perfekcyjne. W wersji filmowej są niczym rozwlekany w nieskończoność żart, który przez to staje się nieśmieszny. A skoro nie śmieszy, to opowiadający go czuje się w obowiązku jeszcze wyjaśnić, dlaczego dowcip był tak naprawdę zabawny.

Wyszła z tego rzecz przygnębiająca. Zachwycające pomysły męczyły mnie i budziły irytację. Z kina wyszedłem więc przygnębiony, bo "Kurier Francuski" jest najniżej ocenionym filmem jednego z moich ulubionych reżyserów.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)