Post Cards from America (1994)
"Pocztówki z Ameryki" to sztandarowy przykład kina queerowego przełomu lat 80. i 90. Spokojnie można go postawić obok "Mojego własnego Idaho" Van Santa czy "The Living End" Gregga Arakiego.
Wykorzystując biografię Wojnarowicza Steve McLean kreuje obraz straconego pokolenia. A raczej straconych pokoleń. Główny bohater - David - jest przecież owocem wychowania w toksycznej rodzinie. Jego ojciec jest wrakiem człowieka, postacią dwubiegunową, alkoholikiem o destrukcyjnych skłonnościach. Podobnie też wszystkie spotkane przez Davida osoby: jego znajomi, klienci, kierowcy. Każdy z nich ma swoją własną smutną opowieść.
Wszyscy bohaterowie McLeana są pokiereszowani. Życie polega tu na ciągłych zmaganiach ze śmiercią, w których człowiek z góry stoi na straconej pozycji. "Pocztówki z Ameryki" pokazują nam świat ponury, nihilistyczny. To rzeczywistość widziana oczami osoby doświadczonej przez epidemię AIDS.
Siłą filmu jest jego forma. "Pocztówki z Ameryki" budowane są przede wszystkim na monologach. Bohaterowie rozmawiają ze sobą o tym, co się wydarzyło im w życiu. A czasami zwracają się ze swoimi spowiedziami wprost do widzów. Znaczna część scen ma mocno umowny charakter, rozgrywając się w scenografiach udających rzeczywistość. To wszystko tworzy wyjątkowy klimat, który świetnie współgra z przesłaniem filmu.
Ocena: 6
Wykorzystując biografię Wojnarowicza Steve McLean kreuje obraz straconego pokolenia. A raczej straconych pokoleń. Główny bohater - David - jest przecież owocem wychowania w toksycznej rodzinie. Jego ojciec jest wrakiem człowieka, postacią dwubiegunową, alkoholikiem o destrukcyjnych skłonnościach. Podobnie też wszystkie spotkane przez Davida osoby: jego znajomi, klienci, kierowcy. Każdy z nich ma swoją własną smutną opowieść.
Wszyscy bohaterowie McLeana są pokiereszowani. Życie polega tu na ciągłych zmaganiach ze śmiercią, w których człowiek z góry stoi na straconej pozycji. "Pocztówki z Ameryki" pokazują nam świat ponury, nihilistyczny. To rzeczywistość widziana oczami osoby doświadczonej przez epidemię AIDS.
Siłą filmu jest jego forma. "Pocztówki z Ameryki" budowane są przede wszystkim na monologach. Bohaterowie rozmawiają ze sobą o tym, co się wydarzyło im w życiu. A czasami zwracają się ze swoimi spowiedziami wprost do widzów. Znaczna część scen ma mocno umowny charakter, rozgrywając się w scenografiach udających rzeczywistość. To wszystko tworzy wyjątkowy klimat, który świetnie współgra z przesłaniem filmu.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz