Saint Maud (2019)

Zdumiewa mnie to, że dopiero teraz na popularności zyskała mieszanka horroru i dramatu psychologicznego. Kiedy oglądam bowiem filmy takie jak "Saint Maud", oczywistym jest dla mnie, że nie ma lepszego sposobu filmowego na opowiadanie o tajnikach ludzkiej psychiki. Z drugiej strony zauważam, że mieszanka ta szybko kostnieje. Może więc lepiej, że nie powstaje zbyt dużo podobnych filmów, bo nie chciałbym, żeby mi spowszedniały.



W "Saint Maud" możemy przyjrzeć się z bliska osobie, która doznała potężnego urazu psychicznego. Niestety w przeciwieństwie do złamań czy ran, urazów duchowych nie widać. Bohaterka wydaje się więc całkiem zwyczajną osobą, nawet jeśli nieco zbyt religijnie fanatyczną. A jednak jej rana nigdy nie była właściwie pielęgnowana i wciąż jest źródłem cierpienia.

Wzięte z horroru pomysły pozwalają wejść widzowi w ten niedostępny postronnym świat intymnych doświadczeń. Naszym oczom ukazuje się rzeczywistość taka, jaką postrzega główna bohaterka. To świat żywego mistycyzmu, bezpośredniego obcowania z nadprzyrodzonymi bytami, transcendencji i magii.

Czy Maud rzeczywiście stała się obiektem działań paranormalnych sił? Czy może to wszystko są jedynie urojenia? Zapewne część oglądających film będzie poszukiwała na te pytania odpowiedzi. Jednak dla mnie najciekawsze w horrorze psychologicznym jest nie to, czy obrazuje obiektywną rzeczywistość, lecz to, że pozwala nam doświadczyć tego, czym żyje bohaterka. Bo z perspektywy decyzji podejmowanych przez Maud nie ma znaczenia, czy przemawiający do niej bóg istnieje naprawdę. Dla niej on jest realny, co ma swoje konsekwencje nawet dla tych, którzy mogą uważać, że Maud sobie wszystko wymyśliła.

Film nie jest może aż tak wnikliwym studium ludzkiej natury co "Babadook", ale za sprawą znakomitej Morfydd Clark jest mimo wszystko fascynującą i wciągającą opowieścią.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)