Flugt (2021)
Polski tytuł nie jest zbyt fortunny. Przenosi bowiem akcent na to, co w filmie stanowi najmniejszy problem protagonisty. Główny bohater owszem musiał walczyć o przeżycie, co nie było prostym zadaniem. Lecz jego spowiedź skupia się na innym jego problemie: jak przestać uciekać, jak przestać żyć w nieufności i strachu, jak zbudować sobie życie.
Z drugiej strony polski tytuł podkreśla to, co w filmie udało się najlepiej pokazać. "Przeżyć" to ważny głos w dyskursie o losie uchodźców. Jest świadectwem niekończącego się okrucieństwa i wyzysku tych, których los skazał na tułaczkę. Szczególnie dziś "Przeżyć" wybrzmiewa niezwykle mocno.
Niestety gorzej idzie reżyserowi prezentacja wewnętrznej walki bohatera z murami, jakie sam na przestrzeni lat wzniósł, by uciec od wojny. Pozwalając bohaterowi zachować anonimowość reżyser pozwala mu opuścić gardę i porzucić niektóre z mechanizmów obronnych. Jednak animacja i skupianie się przede wszystkim na wydarzeniach buduje nowe mury i działa niczym mechanizm obronny. Stąd wątek z partnerem wypada słabo, a finał jest po prostu naiwny (nawet jeśli pozostaje prawdziwym). Zbyt wiele zostało tu pominięte, przemilczane, zignorowane.
W efekcie "Przeżyć" wpisuje się w naiwny filmowy trend, który przekonuje, że wystarczy zwerbalizować problem, by się go pozbyć. Byłoby super, gdyby tak działo się naprawdę. W rzeczywistości jest jedynie etap w procesie, w którym jest wiele kroków do przodu, ale też i wiele w tył.
Ocena: 6
Z drugiej strony polski tytuł podkreśla to, co w filmie udało się najlepiej pokazać. "Przeżyć" to ważny głos w dyskursie o losie uchodźców. Jest świadectwem niekończącego się okrucieństwa i wyzysku tych, których los skazał na tułaczkę. Szczególnie dziś "Przeżyć" wybrzmiewa niezwykle mocno.
Niestety gorzej idzie reżyserowi prezentacja wewnętrznej walki bohatera z murami, jakie sam na przestrzeni lat wzniósł, by uciec od wojny. Pozwalając bohaterowi zachować anonimowość reżyser pozwala mu opuścić gardę i porzucić niektóre z mechanizmów obronnych. Jednak animacja i skupianie się przede wszystkim na wydarzeniach buduje nowe mury i działa niczym mechanizm obronny. Stąd wątek z partnerem wypada słabo, a finał jest po prostu naiwny (nawet jeśli pozostaje prawdziwym). Zbyt wiele zostało tu pominięte, przemilczane, zignorowane.
W efekcie "Przeżyć" wpisuje się w naiwny filmowy trend, który przekonuje, że wystarczy zwerbalizować problem, by się go pozbyć. Byłoby super, gdyby tak działo się naprawdę. W rzeczywistości jest jedynie etap w procesie, w którym jest wiele kroków do przodu, ale też i wiele w tył.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz