Wander (2020)
April Mullen powinna jednak pozostać przy aktorstwie i reżyserowaniu odcinków seriali. Do opowiadania pełnometrażowych historii niestety się nie nadaje. A w każdym razie tak można sądzić patrząc, do jakiego karygodnego marnotrawstwa doprowadziła stając za kamerą "Wander".
Film ma zaskakująco interesującą fabułę. To opowieść o straumatyzowanym mężczyźnie, fanie spiskowych teorii, który ma problemy z rozróżnieniem jawy od urojeń. I to właśnie on rozpoczyna śledztwo w sprawie śmierci pewnej młodej kobiety. Sprawa zdaje się mieć wszystkie elementy charakterystyczne dla paranoidalnych teorii, w które wierzą wyłącznie niestabilne emocjonalnie jednostki. Czy rzeczywiście mężczyzna trafił na trop spisku? Czy jednak jest to tylko wykwit jego chorego umysłu, czego efektem będą prawdziwe ludzkie tragedie?
Film ma również zaskakująco ciekawą obsadę. Jakimś cudem Mullen udało się do projektu przyciągną Aarona Eckharta i Tommy'ego Lee Jonesa. Są też Katheryn Winnick i Heather Graham. Można więc było spodziewać się naprawdę solidnej fabuły, nawet jeśli scenariusz miejscami niepotrzebnie skręcał w stronę dosłowności.
Niestety reżyserka nie potrafi opowiedzieć tej historii. Jej zabawy montażowe są tyko zabawami. Film ma fatalne tempo i kompletnie nietrafione próby budowania napięcia. Mullen nie umie wykorzystać Eckharta do tworzenia klimatu szaleństwa. Niby bawi się jakimiś noirowymi stylizacjami, ale nie prowadzi to do niczego interesującego. Przez większość filmu więc po prostu się nudziłem.
Ocena: 4
Film ma zaskakująco interesującą fabułę. To opowieść o straumatyzowanym mężczyźnie, fanie spiskowych teorii, który ma problemy z rozróżnieniem jawy od urojeń. I to właśnie on rozpoczyna śledztwo w sprawie śmierci pewnej młodej kobiety. Sprawa zdaje się mieć wszystkie elementy charakterystyczne dla paranoidalnych teorii, w które wierzą wyłącznie niestabilne emocjonalnie jednostki. Czy rzeczywiście mężczyzna trafił na trop spisku? Czy jednak jest to tylko wykwit jego chorego umysłu, czego efektem będą prawdziwe ludzkie tragedie?
Film ma również zaskakująco ciekawą obsadę. Jakimś cudem Mullen udało się do projektu przyciągną Aarona Eckharta i Tommy'ego Lee Jonesa. Są też Katheryn Winnick i Heather Graham. Można więc było spodziewać się naprawdę solidnej fabuły, nawet jeśli scenariusz miejscami niepotrzebnie skręcał w stronę dosłowności.
Niestety reżyserka nie potrafi opowiedzieć tej historii. Jej zabawy montażowe są tyko zabawami. Film ma fatalne tempo i kompletnie nietrafione próby budowania napięcia. Mullen nie umie wykorzystać Eckharta do tworzenia klimatu szaleństwa. Niby bawi się jakimiś noirowymi stylizacjami, ale nie prowadzi to do niczego interesującego. Przez większość filmu więc po prostu się nudziłem.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz