Un monde (2021)
Szkoła, więzienie, wojsko, klasztor i jakakolwiek inna zamknięta wspólnota są niczym świat pod mikroskopem. Im mniejsza grupa, tym bardziej zwielokrotnione stają się mechanizmy rządzące ludzkimi interakcjami. Stąd też zachowania mają bardziej radykalny i jednoznaczny charakter. Dotyczy to zarówno relacji pozytywnych, jak i negatywnych. A także tego, jak szybko mogą one ulec zmianie.
O tym wszystkim przekonujemy się równocześnie z młodą bohaterką "Placu zabaw". Nora właśnie zaczyna naukę w szkole. Dziewczynka jest absolutnie naiwna, jeśli chodzi o funkcjonowanie w grupie społecznej. Nie wie nic na temat tego, jak powinna się zachować, co jej wolno, a czego nie. Opiera się więc na utrwalonych zachowaniach, wśród których najistotniejszym jest bliskość z bratem. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że wtrącając się w sprawy starszych chłopców wyrządziła swojemu bratu olbrzymią szkodę.
Kiedy to Abel zacznie być ofiarą prześladowań, Nora będzie zagubiona. Ale szybko zacznie orientować się, że jego niska pozycja społeczna wpływa i na jej relacje z rówieśnikami. Nora nie rozumie swojej winy w zaistniałej sytuacji, ale rozumie, że bierność Abla zagraża jej. Pojawi się więc gniew, niechęć, wrogość. Ale prawdziwy test przyjdzie wtedy, kiedy Abel wydźwignie się z pozycji omega, kiedy znajdzie się ktoś słabszy, kto zajmie jego miejsce i na kim = zgodnie z odwieczną tradycją fali - Abel będzie mógł wyładować swoje frustracje...
Koncepcyjnie "Plac zabaw" jest filmem niezwykle interesującym. Pomysł, by o uniwersalnych mechanizmach ludzkich interakcji opowiedzieć z punktu widzenia dziecka, uważam za wielce interesujący. Niestety sam film wydał mi się zbyt dorosły, za bardzo analityczny. Prezentowane mechanizmy są zdecydowanie zbyt czytelne i jednoznaczne. Ich oczywistość "gryzie" się z przyjętą przez twórców perspektywą. Film powinien być bardziej subiektywny, powinien zachęcić widzów do samodzielnego składania niezrozumiałych dla bohaterki zdarzeń w całość, zamiast dawać gotowe odpowiedzi. Oczywiście w porównaniu z wieloma filmami tu łopatologia jest dyskretna, niemniej jednak dla mnie wystarczająco drażniąca, bym nie mógł się obrazem zachwycać.
Ocena: 6
O tym wszystkim przekonujemy się równocześnie z młodą bohaterką "Placu zabaw". Nora właśnie zaczyna naukę w szkole. Dziewczynka jest absolutnie naiwna, jeśli chodzi o funkcjonowanie w grupie społecznej. Nie wie nic na temat tego, jak powinna się zachować, co jej wolno, a czego nie. Opiera się więc na utrwalonych zachowaniach, wśród których najistotniejszym jest bliskość z bratem. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że wtrącając się w sprawy starszych chłopców wyrządziła swojemu bratu olbrzymią szkodę.
Kiedy to Abel zacznie być ofiarą prześladowań, Nora będzie zagubiona. Ale szybko zacznie orientować się, że jego niska pozycja społeczna wpływa i na jej relacje z rówieśnikami. Nora nie rozumie swojej winy w zaistniałej sytuacji, ale rozumie, że bierność Abla zagraża jej. Pojawi się więc gniew, niechęć, wrogość. Ale prawdziwy test przyjdzie wtedy, kiedy Abel wydźwignie się z pozycji omega, kiedy znajdzie się ktoś słabszy, kto zajmie jego miejsce i na kim = zgodnie z odwieczną tradycją fali - Abel będzie mógł wyładować swoje frustracje...
Koncepcyjnie "Plac zabaw" jest filmem niezwykle interesującym. Pomysł, by o uniwersalnych mechanizmach ludzkich interakcji opowiedzieć z punktu widzenia dziecka, uważam za wielce interesujący. Niestety sam film wydał mi się zbyt dorosły, za bardzo analityczny. Prezentowane mechanizmy są zdecydowanie zbyt czytelne i jednoznaczne. Ich oczywistość "gryzie" się z przyjętą przez twórców perspektywą. Film powinien być bardziej subiektywny, powinien zachęcić widzów do samodzielnego składania niezrozumiałych dla bohaterki zdarzeń w całość, zamiast dawać gotowe odpowiedzi. Oczywiście w porównaniu z wieloma filmami tu łopatologia jest dyskretna, niemniej jednak dla mnie wystarczająco drażniąca, bym nie mógł się obrazem zachwycać.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz