The Smell of Us (2014)
Larry Clark jest tu jak stara, zdarta płyta. Powtarza w kółko to samo, a przekaz jest coraz mniej czytelny. "The Smell of Us", jak wszystkie najważniejsze filmy w dorobku reżysera, to opowieść o młodych ludziach, którzy przekraczają granicę dzieciństwa i wkraczają w dorosłość. To czas seksu, materializmu i cierpienia, którego bohaterowie nie są w stanie wyrazić słowami. I jak zwykle, jest to opowieść o samotności, przy czym trudno określić, co jest dla dzieci gorsze: nieobecni dorośli, czy ci, którzy widzą w nich obiekty seksualne.
Clark tak dobrze zna ten temat, że mógłby o nim opowiadać przez sen. Dlatego też sam obraz nihilistycznej obojętności wypada nieźle, choć to przecież tylko kopia wcześniejszych obrazów reżysera. Niestety "The Smell of Us" prezentuje się fatalnie na poziomie konkretnych wątków fabularnych. Relacja Matha i JP, postać Marie - to wszystko ma w filmie formę punktów konspektu scenariuszowego, które powinny dopiero zostać rozbudowane. Clark jednak tego nie czyni, przez co film nie staje się spójną narracyjną całością.
"The Smell of Us" to wielkie rozczarowanie. Zdecydowanie lepiej jest sięgnąć po rzeczy z przełomu XX i XXI wieku. Wtedy Clark był naprawdę w wielkiej formie.
Ocena: 4
Clark tak dobrze zna ten temat, że mógłby o nim opowiadać przez sen. Dlatego też sam obraz nihilistycznej obojętności wypada nieźle, choć to przecież tylko kopia wcześniejszych obrazów reżysera. Niestety "The Smell of Us" prezentuje się fatalnie na poziomie konkretnych wątków fabularnych. Relacja Matha i JP, postać Marie - to wszystko ma w filmie formę punktów konspektu scenariuszowego, które powinny dopiero zostać rozbudowane. Clark jednak tego nie czyni, przez co film nie staje się spójną narracyjną całością.
"The Smell of Us" to wielkie rozczarowanie. Zdecydowanie lepiej jest sięgnąć po rzeczy z przełomu XX i XXI wieku. Wtedy Clark był naprawdę w wielkiej formie.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz