Viens je t'emmène (2022)
Dekadę temu Alain Guiraudie zabrał nas nad jezioro. W pięknych okolicznościach przyrody obserwowaliśmy seksualne (i nie tylko) zachowania ludzi, o których tak naprawdę nic nie wiedzieliśmy. Oglądaliśmy ich bowiem wyłącznie w kontekście spotkań nad jeziorem. Kim byli w mieście, jak się tam zachowywali, tego reżyser wtedy nam nie pokazał. Teraz jednak zabrał nas do miasta i po obejrzeniu uczuciowych perypetii bohaterów jego najnowszego filmu, łatwo przychodzi zrozumieć, dlaczego potrzebny jest jeziorny eskapizm.
"Biegacz, dziwka, Arab, mąż" to komedia opowiadająca o nieszczęśnikach, którzy zainwestowali emocjonalnie w osoby nieodwzajemniające ich uczuć lub też czyniące to jedynie przez krótką chwilę. Biegacz zakochał się w dziwce, ta jednak ma męża, który jest w żonie zakochany po uszy, choć czasami bywa brutalem. Dziwce przez chwilę podobać się będzie absolutne oddanie biegacza, lecz wkrótce na jej radarze pojawi się ktoś inny...
Guiraudie zrobił film o zaskakującym (jak na francuskie kino) poczuciu humoru. Samą narrację prowadzi w sposób poważny. Nawet niektóre problemy są tu jak najbardziej poważne (jak strach przed terrorystami). A jednak kolejne sceny to absurd i purnonsens. I im dłużej film trwa, tym większe mamy nagromadzenie odjechanych pomysłów. Tworzy to rzecz specyficzną. Jeśli ktoś kupuje takie poczucie humoru - jak ja - ten będzie się na filmie bawił wyśmienicie. Jeśli jednak ten rodzaj komedii do kogoś nie przemawia, to powinien się trzymać jak najdalej od filmu, bo się na nim po prostu wymęczy.
Ocena: 7
"Biegacz, dziwka, Arab, mąż" to komedia opowiadająca o nieszczęśnikach, którzy zainwestowali emocjonalnie w osoby nieodwzajemniające ich uczuć lub też czyniące to jedynie przez krótką chwilę. Biegacz zakochał się w dziwce, ta jednak ma męża, który jest w żonie zakochany po uszy, choć czasami bywa brutalem. Dziwce przez chwilę podobać się będzie absolutne oddanie biegacza, lecz wkrótce na jej radarze pojawi się ktoś inny...
Guiraudie zrobił film o zaskakującym (jak na francuskie kino) poczuciu humoru. Samą narrację prowadzi w sposób poważny. Nawet niektóre problemy są tu jak najbardziej poważne (jak strach przed terrorystami). A jednak kolejne sceny to absurd i purnonsens. I im dłużej film trwa, tym większe mamy nagromadzenie odjechanych pomysłów. Tworzy to rzecz specyficzną. Jeśli ktoś kupuje takie poczucie humoru - jak ja - ten będzie się na filmie bawił wyśmienicie. Jeśli jednak ten rodzaj komedii do kogoś nie przemawia, to powinien się trzymać jak najdalej od filmu, bo się na nim po prostu wymęczy.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz