Public Schooled (2017)
"Szkolna edukacja" to dowód na to, że nie trzeba szokować brutalnością i przekraczać granice tego, co można bez wywoływania skandalu pokazać na ekranie, by zasłużyć na miano filmu "chorego". Film Kyle'a Rideouta i Josha Epsteina, został bowiem zrobiony na modłę typowej komedii o dorastaniu. Twórcy wykorzystali tu wszystkie standardowe elementy: pierwsza miłość, proces separowania się od rodziców, odkrywanie własnej tożsamości i tego, co naprawdę liczyć się w życiu. A jednak nie trzeba zbyt mocno się zastanawiać, by dojść do wniosku, że z tym, co twórcy pokazują, jest coś głęboko nie tak.
Tym czymś jest relacja głównego bohatera z matką. W filmie przyjmuje ona charakter lekkiej komedii, sympatycznej i niegroźnej. Ale w realnym świecie zaprezentowana więź uznana zostałaby za skrajnie patologiczną, matkę zamknięto by w więzieniu, a chłopaka wysłano na długoletnią terapię. Bo Liam całe życie spędził w domu. Claire nadzorowała jego proces edukacji (uczył się w domu), jak i wszystkie inne aspekty jego życia. Liam był tak blisko związany z rodzicielką, że uważał ją za swoją najlepszą (jedyną) przyjaciółkę i nie widział nic dziwnego w tym, że jego pokój nie ma drzwi. I nawet kiedy w końcu zaczął testować swoją niezależność, przechodzić młodzieńczy bunt, Claire była przy nim: to ona sprawiła, że chłopak wypalił pierwszego jointa, pomogła mu wybrać trunek, który najbardziej do niego pasuje, upewniła się, że jest biegły w zakładaniu prezerwatyw. Są jak syjamskie rodzeństwo - niewidzialnie ze sobą zrośnięci.
I to właśnie ta patologia sprawia, że "Szkolna edukacja" jest zabawną komedyjką. Sprawia, że fabularne schematy nabierają tu nowej intensywności. Jest źródłem wielu zabawnych scenek. Sami bohaterowie są też na swój sposób uroczy. Judy Greer zrobiła naprawdę wszystko, by matka pozostała postacią jednocześnie toksyczną i pozbawioną pazura grozy. Daniel Doheny zaś sprawnie odgrywa młodzieńca, który pozbawiony jest nawet podstawowych umiejętności społecznych, ale nie jest emocjonalnym kaleką, który nie potrafiłby zadbać o siebie.
Największe wrażenie wywołało na mnie jednak nie to, co zobaczyłem w samym filmie, ale to, co wyszło mi po sprawdzeniu filmografii twórców. Rideout i Epstein to duet odpowiedzialny za biografię Eadwearda Muybridge'a. I choć postać ta odbiegała od tego, co można uznać za normalne, co łączy ją z postaciami "Szkolnej edukacji", to jednak forma tamtego filmu była skrajnie odmienna. Jestem mile zaskoczony tym, że twórcy z powodzeniem potrafią tak drastycznie zmienić stylistykę swoich filmów.
Ocena: 6
Tym czymś jest relacja głównego bohatera z matką. W filmie przyjmuje ona charakter lekkiej komedii, sympatycznej i niegroźnej. Ale w realnym świecie zaprezentowana więź uznana zostałaby za skrajnie patologiczną, matkę zamknięto by w więzieniu, a chłopaka wysłano na długoletnią terapię. Bo Liam całe życie spędził w domu. Claire nadzorowała jego proces edukacji (uczył się w domu), jak i wszystkie inne aspekty jego życia. Liam był tak blisko związany z rodzicielką, że uważał ją za swoją najlepszą (jedyną) przyjaciółkę i nie widział nic dziwnego w tym, że jego pokój nie ma drzwi. I nawet kiedy w końcu zaczął testować swoją niezależność, przechodzić młodzieńczy bunt, Claire była przy nim: to ona sprawiła, że chłopak wypalił pierwszego jointa, pomogła mu wybrać trunek, który najbardziej do niego pasuje, upewniła się, że jest biegły w zakładaniu prezerwatyw. Są jak syjamskie rodzeństwo - niewidzialnie ze sobą zrośnięci.
I to właśnie ta patologia sprawia, że "Szkolna edukacja" jest zabawną komedyjką. Sprawia, że fabularne schematy nabierają tu nowej intensywności. Jest źródłem wielu zabawnych scenek. Sami bohaterowie są też na swój sposób uroczy. Judy Greer zrobiła naprawdę wszystko, by matka pozostała postacią jednocześnie toksyczną i pozbawioną pazura grozy. Daniel Doheny zaś sprawnie odgrywa młodzieńca, który pozbawiony jest nawet podstawowych umiejętności społecznych, ale nie jest emocjonalnym kaleką, który nie potrafiłby zadbać o siebie.
Największe wrażenie wywołało na mnie jednak nie to, co zobaczyłem w samym filmie, ale to, co wyszło mi po sprawdzeniu filmografii twórców. Rideout i Epstein to duet odpowiedzialny za biografię Eadwearda Muybridge'a. I choć postać ta odbiegała od tego, co można uznać za normalne, co łączy ją z postaciami "Szkolnej edukacji", to jednak forma tamtego filmu była skrajnie odmienna. Jestem mile zaskoczony tym, że twórcy z powodzeniem potrafią tak drastycznie zmienić stylistykę swoich filmów.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz