Choć fizycy mogą się spierać o naturę czasu, dla większości z nas sprawa jest jasna: czas to jednokierunkowa droga, po której im dalej, tym z większym żalem się poruszamy. Zwłaszcza, że większość z nas zamiast patrzeć w przyszłość, woli spoglądać w przeszłość. Młodość, przynajmniej we wspomnieniach, jest czasem wolności, swobody, braku odpowiedzialności. I kiedy ma się pracę, dziecko, dom, wtedy ta wolność wydaje się atrakcyjna... ale tylko jako coś, do czego można (i warto) tęsknić. Inaczej ma się sprawa, kiedy młodość rozgości się po sąsiedzku, kiedy będzie na wyciągnięcie ręki. Wtedy prawda wyjdzie na jaw. Przemijanie jest nieubłaganym procesem i nawet jeśli chcemy młodymi pozostać, nie ma takiej opcji. Co nam więc pozostaje? Śmiech – to zawsze jest sprawdzony mechanizm obronny. Tak więc Nick Stoller śmieje się na całego, a zanim my wszyscy. Śmiejemy się, by nie płakać za tym, co dzień po dniu tracimy. Śmiejemy się, by przekonać siebie, że zmiana nie jest zła, że dojrzałość ma swoje...