Strach jest główną, a być może jedyną siłą, która sprawia, że świat ludzi nie tkwi w miejscu. Co z pozoru wydaje się paradoksem. W końcu strach powstrzymuje nas przed byciem sobą, przed sięganiem po to, czego pragniemy, przed czynieniem tego, co właściwe zamiast ulegać naciskom innych. Jednak ten fakt nie oznacza bierności. Przeciwnie, im większy strach, tym więcej rzeczy czynimy, by odwrócić uwagę, by zagłuszyć ból niespełnionych pragnień i wstyd świadomości własnego tchórzostwa. Strach bywa siłą budującą, kiedy sprawia, że przekraczamy granice wytrzymałości, że walczymy o zwycięstwo, akceptację. Ale jest też siłą destrukcyjną, która zmusza nas do usunięcia tego, co budzi w nas lęk, co przypomina nam o własnych słabościach. Kiedy się boimy, nie potrafimy ustać w miejscu, hałas działania jest warunkiem koniecznym do radzenia sobie ze strachem. Nic więc dziwnego, że Wschód tak wielką wagę przykłada do bezruchu.