Wakacyjny romans to rzecz tylko dla młodych. Tylko oni mają naturalną zdolność do godzenia intensywności uczuć z ich ulotnością. To czas, kiedy eksperymentuje się, bawi, głęboko doświadcza, a jednocześnie gdzieś w tym wszystkim tkwi świadomość, że to jest tylko teraz, że wkrótce się skończy zostawiając po sobie co najwyżej miłe wspomnienie. Jednak bohater "Opalenizny" młodzieniaszkiem już dawno przestał być. Co gorsza, spędził życie pod kloszem. To, co większość turystów doświadcza na greckich wyspach: przygodny seks, sporo alkoholu, zabawy z nieznajomymi, dla niego jest ziemią nieznaną. Kiedy więc pojawia się ona, Anna, nie jest gotowy, na to, co się wydarzy. Jest bezbronny wobec uczucia, które nim owładnęło. Jest ślepy na to, że w gruncie rzeczy jest zabawką w rękach dwukrotnie młodszych od siebie. Nie rozumie, że uczucie, które w nim się wzbudziło, choć jest obezwładniające, to jednocześnie jest nietrwałe. Tak oto rozpoczyna się jego droga do Tartaru.