Kolejny film z serii "śmiejmy się z tego, jak bardzo przechlapane mamy na tym świecie". "Szefowie wrogowie 2" mimo całego swojego humoru nie są filmem, który optymistycznie nastraja. Jego przesłanie jest przerażające: amerykański sen to bzdura. Jeśli jesteś szaraczkiem, zawsze nim pozostaniesz, czy to w pracy, czy to w zbrodni. Nie licz na zmianę losu, ponieważ ten został już dawno rozpisany. Bohater grany przez Kevina Spaceya wyraża tę myśl tak dosadnie, że widz może jej nie wyłapać, śmiejąc się z ciętych ripost. Ale smutna prawda jest taka, że Spacey ma rację: los nie tylko jest zapisany, ale też jest dziedziczony.