Bathory (2008)
W materiale o produkcji reżyser Juraj Jakubisko stwierdza, że poszukując materiałów o Elżbiecie Batory natrafił na wiele białych plam. To ponoć daje dużą swobodę twórcom w uzupełnianiu jej historii na wiele najróżniejszych sposobów. Niestety Jakubisko chyba zbyt bogatej wyobraźni nie ma, bo jego film opowiada bardzo podobną historię co "The Countess" . I tu i tu Batory jest ofiarą wewnętrznych walk o władzę w królestwie Węgier. I tu i tu wrogiem okazuje się Thurzo. I tu i tu księżna nawiązuje romans z młodym przystojniakiem (tu jest nim normalnie zwolennik męskich ciał – Caravaggio). To, co oba filmy różni to to, czym tę ogólną konstrukcję wypchano. U Delpy mieliśmy romans i polityczną intrygę plus odrobina obsesji. Jakubisko poszedł w tym samym kierunku, co Holland z historią Janosika – dodając wiedźmę, wywary, czarną magię, zabobony i wczesny geniusz technologiczny. I tak jak w przypadku Holland tak i tu baśniowa otoczka okazała się błędem. Film stał się infantylny, rozw...