Deadgirl (2008)
Wszystko jest kwestią percepcji. Niby wiadomo, jak powinniśmy zachowywać się wobec potworów. Ale wystarczy, że zamiast obleśnej kreatury pojawi się naga, w miarę wyględna babka, a już postawa się zmienia. Niby wiadomo, że jest potworem, ale... Impuls natychmiastowej destrukcji zastąpiony zostanie innym. U jednych wzbudzi chorą fascynację, pragnienie dominacji i rozporządzania cudzym ciałem. U innych wzbudzi równie nienormalne w tych warunkach pragnienie ratowania. Ci pierwsi (dla uproszczenia nazywajmy ich z angielskiego "cunt") mają z początku łatwą przewagę. Bowiem różnica między nimi a potworami jest naprawdę ledwie zauważalna. Ci drudzy (również dla ułatwienia użyjmy angielskiego zwrotu "pussy") z kolei są z definicji słabi, więc na deklaracjach i półśrodkach będą kończyć... przynajmniej do czasu. Twórcy filmu stawiają ciekawe pytania o ludzką naturę, o dyktat powierzchownych wrażeń i potworność czynów człowieczych. Szkoda więc, że na pytaniach kończą. Sam ...