Thor: Ragnarok (2017)
Zemsta jest słodka. A dobrze zrobiona, jest też dochodowa. Taika Waititi stał się narzędziem zemsty całego pokolenia nerdów, którzy przez lata cierpieli będąc wyśmiewanymi i pogardzanymi. "Thor: Ragnarok" to zemsta idealna: najbardziej geekowski film od dawien dawna, który jednak oglądają masy i są tym zachwycone. Kicz, efekty specjalne nie najwyższych lotów, kolorowy zawrót głowy, karykaturalni bohaterowie - wszystko to są atrybuty kina, które jeszcze dekadę temu nie mogłoby powstać w Marvelu. Wtedy studio robiło wszystko, by odciąć się od podobnych skojarzeń (i swojej własnej, tragicznej historii z komiksowymi ekranizacjami jak na przykład "Kapitan Ameryka z 1990 roku). Dziś jest to ratunek dla Marvela, który uparcie stosuje tę samą recepturę na film.